Twardo stąpam po ziemi, i raczej nie wydaje, bez konkretnego celu, większych pieniędzy, które zarobiłem poprzez ciężką pracę. Gdy słyszę, jak moich znajomych fascynuje kasyno to łapię się za głowę, i zastanawiam się, czy to ze mną coś nie tak, czy świat już całkiem oszalał. Rozumiem, że dla niektórych kasyno to sławne miejsce, kojarzące się z Las Vegas, ale pamiętajmy, w jakim kraju żyjemy, jakie zarobki osiągamy, jaką walutą się posługujemy i jakie czasy panują. Denerwuje mnie tym bardziej, ich taka rozrzutność, owszem mają prawo odwiedzić kasyno i stracić tam swoje pieniądze, jednak irytujący już jest sam fakt tłumaczenia się, i nie przyznania się do winy. Nagle w przypadku utraty szczęścia, brakuje środków na utrzymanie, i wszyscy mają nieść pomoc, w celu naprostowania takiej sytuacji. Trochę to niezrozumiałe, bynajmniej nie dla mnie, i staram się trzymać od takich osób z daleka, bo gdy mają pieniądze, to cię nie znają, tylko dlatego, że możesz mieć odmienne zdanie, lecz gdy je tracą, nagle jesteś najlepszym przyjacielem.