Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zależy ona od konkretnej sytuacji. Przede wszystkim trzeba pozostać zgodnym ze swoim światopoglądem – skoro, jako rodzic nie wierzę w Boga, to nie przekazuję tej wiary swoim dzieciom. Mówię jedynie o elementach religijnych w życiu społecznym, np.: święta dodając, że obrzędy świąteczne zostały przejęte z tradycji pogańskich, a chrześcijańskie jest jedynie wytłumaczenie świąt. Dlatego nawet niewierząca może obchodzić święta jako element autentycznej, rodzimej tradycji i okazję do spotkania w rodzinnym gronie. Religia nie jest potrzebna do wychowania dziecka, ponieważ świat wartości zależy od wyznawanych norm etycznych, od naszego rozróżnienia dobra od zła. Religia chrześcijańska przejęła zasad wyznań pogańskich, które skutecznie usuwała z przestrzeni publicznej. Poza tym religia w szkole nie ma żadnej wartości edukacyjnej – nie ma tutaj miejsca na kształcenie podstawowych umiejętności, takich jak: czytanie ze zrozumieniem, tworzenie dłuższych wypowiedzi, pracę zbiorową, selekcjonowanie wiadomości, umiejętność dyskusji. Katecheci nie akceptują dyskusji na lekcji, ich poglądy uczniowie muszą przyjąć. Raczej nie pozwalają na zadawanie pytań wskazujących na wątpliwości ucznia. Religa rozmywa się z materiałem z innych przedmiotów, zaprzecza nauce. Uczeń ma wrażenie rozbicia. Doskonale wie, że świat nie powstał w siedem dni, a na religii musi przyjąć taką prawdę. Religia jest przedmiotem szkodliwym pod względem naukowym. Wprowadza zamęt w umyśle dziecka.