Pomysłów na spędzenie ciekawych wakacji przy możliwie najmniejszej inwestycji finansowej jest wiele. Począwszy od ofert typu Last Minute, poprzez odkupowanie wczasów od osób prywatnych, poprzez podróże autostopem i biwakowanie na polach namiotowych kończąc. Niedawno w sieci pojawiły się artykuły o tym, jak młodzi ludzie z całego świata, gotowi są podjąć pracę, w zamian za nocleg i talerz ciepłej zupy w ciekawej turystycznie miejscowości.
Brak tutaj typowej zapłaty, jest jedynie „wymiana usług i towaru”. Ot, taki współczesny barter. Ja mam wolny pokój w domu i sad pełen owoców, Ty masz dwie ręce i chęć do pracy, więc możesz u mnie zamieszkać w zamian za pomoc w moim sadzie. To tylko przykład, jednak tego typu ofert jest wiele w portalach społecznościowych stworzonych z myślą o samych podróżujących, jak i ich „gospodarzach”. Dla jednych to fantastyczny pomysł na spędzenie ciekawych i tanich wakacji, dla innych to wręcz forma niewolnictwa, gdzie za kilka godzin pracy otrzymuje się jedynie dach nad głową (nierzadko dość kiepski) i przy odrobinie szczęścia coś do zjedzenia. Nie brakuje jednak chętnych na takie wymiany i jak twierdzą zwolennicy „wakacyjnego barteru” to kwestia własnego wyboru. Można poszukać noclegu w hotelu lub wybrać znacznie tańszą alternatywę.
Sceptycy zauważają jednak, że takie wymiany nie są uczciwe. Kilka godzin (zwykle 3-6 godzin dziennie) pracy w zamian za nocleg w przyczepie kempingowej lub w maleńkim pokoiku, to zdecydowanie za dużo. I wbrew pozorom taka wymiana nie jest tańsza, niż tradycyjny najem pokoju w hotelu lub motelu.
